Dziś Polska refunduje niektóre produkty antykoncepcyjne, ale tylko cztery z nich mają zastosowanie wyłączne antykoncepcyjne. O prawnych aspektach dopłat mówiła na spotkaniu Koalicji adwokat Katarzyna Bondaryk. Jak zauważyła, dziś państwo refunduje pojedyncze preparaty do których pacjentki i tak muszą dopłacać ze względu na ustalony maksymalny limit tej refundacji. Jeśli firma farmaceutyczna nie złoży wniosku refundacyjnego, minister zdrowia nie może zdecydować o refundacji danego leku.
Koszt złożenia wniosku przez firmę to ok. 500 tys. złotych, a czas jego rozpatrywania wynosi od 200 do 240 dni. Jeśli jednak nawet producent złoży wniosek, cała procedura i tak może zakończyć się fiaskiem w sytuacji, gdy kierownictwo resortu stwierdzi, że dotychczasowy stan refundacji zaspokaja istniejące potrzeby. Jeśli refundacja zostanie zatwierdzona, to zwykle jest ona pozorna i wynosi od kilku do kilkunastu złotych. Mecenas Bondaryk przedstawiła członkom Koalicji własne propozycje działań prawnych, które mogłyby rozwiązać ten problem.
